sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 1

Zarówno nauczyciele jak i uczniowie byli przygotowani na przyjście nowej uczennicy. Wychowawczyni klasy V rozmawiała ze swoimi podopiecznymi na ten temat, lecz wciąż czuła obawę, że dziewczyna nie zostanie zaakceptowana w śród rówieśników. Jej klasa składała się, można powiedzieć, z trzech grup : 1. Dziewcząt, które całą przerwę chodzą po szkole bez celu (Isabel, Alice, Elizabeth) 2. Chłopców szwendających się zawsze gdzieś, gdzie nie powinni (Nikolas, Daniel, Georg, Hans, Max) 3. Osób siedzących wiecznie pod klasą (Eva, Sylvia, Matthias, Paul). Dość nieliczna klasa, ale jedyna w swoim rodzaju.
Dochodziła 7:50 a pani Eleonore mająca dyżur na parterze, czekała aż któraś z uczennic wejdzie do szkoły. I jakby na zawołanie obok przechodziła Alice z Isabel.
-Dziewczynki -zawołała. -Mam prośbę.
-Dzień dobry - przywitała się z nauczycielką Krause (Alice).
-Jaką.? -wyrwała się Braun (Isabel)
-Zaopiekujcie się nową koleżanką. Pokażcie jej szkołę, pospacerujcie, pogadajcie... O idzie tu -nerwowo poprawiła okulary.
-Dzień dobry -podeszła Maja. -Nie przeszkadzam .?
-Nie skąd -powiedziała nauczycielka, lecz jej podopieczne przejęły inicjatywę.
-Cześć, jestem Alice, a to Isabel.
-Siema -podała dziewczynom rękę.
-Chodź pokażemy ci szkołę -jak zawsze zniecierpliwiona blondynka rwała się do nowej znajomości.
Eleonore mogła więc odetchnąć z ulgą. Obydwie dziewczyny były spokojne i wzorowe w zachowaniu (w ocenach niekoniecznie). Jedyne czego bała się w tamtej chwili to to, czy Elizabeth zaakceptuje Majkę. Eli, jak mówią na nią znajomi, jest nico inna. Podejrzewa ją nawet o palenie, lecz w szkole jeszcze tego nie zauważyła.
-W porządku, dzięki. Tylko mam do pani pytanie -Jakubowska była już spokojniejsza. -Czy moje oceny z tamtej szkoły już dotarły .? Mama mówiła, że były z tym problemy.
-No tak, były. Ale już wszystko w porządku, niczym się nie przejmuj -obdarowała ją uśmiechem.
-To idziemy -oznajmiła Isa i wzięła Jakubowską pod rękę.

~~~...~~~...~~~...~~~

Polka ucieszyła się, że ktokolwiek zainteresował się nią od razu. Jednak psychicznie nie do końca była szczęśliwa. Postanowiła, że będzie ostrożna w słowach i czynach. Nigdy nie wiadomo z kim ma się do czynienia. Kto jak kto, ale ona w swoim życiu napotkała wiele fałszywych osób. Stąd wykształtowała się u niej ostrożność i dystans do ludzi.
-Chodź zostawimy plecaki pod klasą i pójdziemy się przejść po szkole. Trochę pogadamy, poznamy się, poplotkujemy -zachichotała Alice.
Maja uśmiechnęła się tylko i kiwnęła potakująco głową. Szła równo z dziewczynami, choć specjalnie nie zwracała na to uwagi. Jej wzrok był skupiony na otoczeniu. Tyle nowych ludzi, nowych nauczycieli, nowych problemów, z których na chwilę obecną, nikt jej nie wysłucha i nie przytuli. Wierzyła w siebie, że jest dzielna, silna, nie da się złamać. Chciała by tak zostało. By mimo tego iż teraz jest tak naprawdę sama, da sobie rade.
Gdy tak myślała o tym wszystkim ktoś staranował ją swoim barkiem, a ona mało nie upadła na ziemię.
-Przepraszam .! -krzyknął chłopak, który był już jakiś kawałek od niej
Maja odwróciła się w stronę głosu, ale nie odpowiedziała nic chłopakowi. Wciąż szła z koleżankami w tym samym kierunku. 
-Ooo... on jest taki słodki -westchnęła Krause
-Ey, nie zapominaj , że ty masz już swojego boy'a -upomniała ją Braun.
-Żeby on był mój -pokręciła głową.
Wtedy Jakubowska odważyła się na jakąś wypowiedź. Liczyła na to, że dziewczyny raczej niechętnie odpowiedzą na jej pytanie, a jednak... myliła się.
-O co chodzi .? -spytała
-Koleś, który ci walnął z bara to Felix Gotze -wyjaśniła Ali.
-On jest taki słodki -wymokło się Isabel.
Dziewczynie od razu zapaliła się czerwona lampka w głowie. Kochała Borussię i dobrze wiedziała kto to Felix Gotze. O samym chłopaku dużo nie wiedziała poza tym, że ma 16 lat, gra w BVB U-16 i jest bratem Mario. Z tamtej drużyny kojarzyła jeszcze Mateusza Ostaszewskiego. Ucieszyła się na myśl, że być może polak chodzi również to tej szkoły. 
-A wy nie macie chłopaków .? -spytała
Obie nastolatki wymieniły ze sobą tylko spojrzenia. Majka -doświadczona w problemach innych, od razu wiedziała co jest na rzeczy. Zawsze wysłuchiwała ludzi i pomagała im na tyle, na ile mogła. Uwielbiała to robić, pomagać.
-Jesteście zakochane, a oni nic .? -wolała się upewnić
-No, tak to już jest -zabrała głos blondynka.
-Bo to kretyni.
-Ta...
Maje zdziwiło zdanie nowych koleżanek o ich sympatiach. Jednak nauczyła się już pojmować taką jedną sprawę : Nienawidzę go za to, że go kocham. I choć sama nie miała z tym do czynienia, to starała się rozumieć jak tylko mogła. Dlaczego nigdy tego nie poczuła.? Bo nie chce. Broni się przed zakochaniem jak tylko może. Widzi to co dzieje się w około. Uważnie to dostrzega. Nie chce poczuć tego jak ktoś ją rani i porzuca, bo często tak to się kończy. A ona właśnie tego się bała. Jednak doceniała fakt, że są także dobre związki. Ale... tak czy owak jej sprawy miłosne były jej niemal obojętne. Wolała pomagać w tych problemach, niż sama je przeżywać.
-Znacie ich .? -zapytała - Tych swoich chłopaków.
-Ja tak trochę. Pisaliśmy 3/4 razy kiedyś na fb i mówimy do siebie cześć, ale nic więcej -powiedziała otwarcie jasna szatynka. 
-To może weź dziś zagadaj -zaproponowała. -Tak zwyczajnie, co tam i tak dalej.
-Nie wiem... boję się.
-Kochasz go .? -wypaliła prosto z mostu
-No tak -szepnęła.
-To nie wiem co lepsze. Satysfakcja, że spróbowałaś wszystkiego co mogłaś, czy myśli typu co by było gdyby...
Na Isabel rozmowa dwóch koleżanek z klasy robiła wrażenie. Jakubowska mówiła jakby wiedziała co jest na rzeczy. Jednak, zdawała sobie sprawę, że ona nigdy by się nie odważyła zagadać do Marco. Jest zbyt nieśmiała...
U Alice jej słowa wywołały same pesymistyczne scenariusze.
-Wątpię czy to dobry pomysł -rzekła.
-Dobry. Uwierz w siebie. Jest takie powiedzenie : Lepiej mieć satysfakcje z jednego, chodźmy małego kroku, niż wiedzieć, że nic się nie zrobiło.
-Sama nie wiem -przejechała ręką po czole.

~~~...~~~...~~~...~~~

Tym czasem Mateusz i Felix siedzący pod klasą zastanawiali się na kogo wpadł ten drugi. Żaden z nich nie kojarzył dziewczyny.
-Może nowa.? -przypuścił Gotze
-Nowa.? Pod koniec semestru .? -odrzucił tę opcję Ostaszewski
-Nie masz innego wytłumaczenia, więc trzymajmy się tej opcji.
-Sam nie wiem... A może tak po prostu kogoś spytać.? 
-Pomyślą, że się zabujałeś.
-To sam coś wymyśl.
Nastała chwila milczenia, podczas której obydwaj zastanawiali się nad tożsamością nastolatki.
-Wiem -odezwał się Osti.- Pośledzimy ją po szkole, zobaczymy do jakiej sali wchodzi, potem na plan, obczaimy, która klasa i jak będzie spoko wychowawca to zagadamy na jej temat.
-Ty to masz łeb- walnął go w ramię.
-Za to ty wcale.

~~~...~~~...~~~...~~~

Dziewczyny spacerowały po szkole. Oprowadziły Majkę po każdym korytarzu, każdej toalecie, wszystkich szatniach (w-f)... Wszędzie. Nawet bardzo polubiły swoją nową koleżankę. Zapoznały ją nawet z kilkoma osobami i pokazały ludzi, których kojarzą z widzenia, a którzy mają dość nietypowe przezwiska.
-A tam idzie Żółtek-powiedziała Alice.
Jakubowską śmieszyły trochę te tajne nazwy, więc z uśmiechem na ustach potakiwała głową na słowa dziewczyn.
-Ali Żółtek -dodała Isabel. 
-Dlaczego takie ksywki .? -spytała w końcu
-By ludzie z klasy nie wnikali o kim rozmawiamy -wyjaśniła blondynka zgodnie z prawdą.
Maja szybko zrozumiała o co chodziło. Chłopcy mieli przezwiska o jakich, ani sami oni, ani nikt inny nie wiedział.. tylko one. Pomysł w jaki to rozegrały wydawał się ciekawym dla polki.
-Mijamy tego kolesia chyba piąty raz...  Zielonek.? -po jej słowach dziewczyny wybuchły śmiechem
-Szybko się uczysz -pochwaliły ją.
-Trzeba się dowiedzieć jak ma na imię -zaprała głos Krause.
-Ey, albo mi się zdaje, albo Osti z Felixem za nami chodzą - szepnęła Braun.
Wtedy Maja z Alice odwróciły się do tyłu. Faktycznie, ci dwaj szli za nimi. Ale czy wystarczająco długo, by nazwać to śledzeniem .?
-Mam pomysł -zaproponowała Jakubowska.
Obie koleżanki zbliżyły się do niej, by nikt tego nie usłyszał.
-Pójdziemy do łazienki, jak wyjdziemy i oni będą stali wciąż na tym samym piętrze, to znaczy, że nas śledzą.
Wszystkie uważały ten pomysł za dobry, więc tak też postąpiły. Po krótkim czasie były już w toalecie.
-I co teraz.? -spytała Isa
-No poprawcie włosy, no nie wiem... Tak by było wiarygodnie.
-O nie.! Pokręciły mi się, a były proste -Ali pośpiesznie zaczęła robić kitkę.
Pozostała dwójka spojrzała tylko po sobie i to było na tyle. Gdy dziewczyna ogarnęła już fryzurę powoli wyszły z toalety i... tak jak przypuszczały Gotze i Ostaszewski wciąż tam byli.
-Teraz mam ja plan -zasugerowała Krause.
-No mów -pośpieszała ją Barun.
Nastolatki stały dość daleko od piłkarzy U-16 BVB, więc nie musiały obawiać się, że zostaną usłyszane.
-Rozdzielimy się. Ja pójdę pod klasę, ty na górę, a Maja na dół... Zobaczymy kogo śledzą.
-Tyyy... dobre -pochwaliła ją przyjaciółka.
Jak tylko nowa uczennica to usłyszała od razu serce skoczyło jej do gardła. Iść samej .? Teraz gdy nikogo nie zna .?
-Eh... nie wiem, czy to dobry pomysł bym chodziła sama po szkole -odezwała się Jakubowska.
-Nie bój się... na każdym korytarzu jest po dwóch nauczycieli, a ludzie tutaj są spoko, więc luzik -pocieszała ją blondynka.
Jakubowska wymusiła uśmiech.
Było dobrze...Poza domem,się nie stresowałam. Teraz znowu .? A było dobrze... no wiedziałam, że to się szybko skończy.  (tak będą zapisywane myśli :D)
Jej myśli ponownie były chaotyczne, lecz w końcu powiedziała sobie : niech się dzieje, co chce. Dziewczyny rozdzieliły się tak jak było umówione.
Majka szła niepewnie i uważnie rozglądała wokoło. W pewnej chwili dostrzegła ''Zielonka'' i uśmiechnęła się sama do siebie. Nie znała go, lecz wydawał jej się dość miłym człowiekiem i nie tylko...
Jaki on jest ładny ... -westchnęła.
Zeszła na dół, a gdy odwróciła się ujrzała ''prześladowców''. Zaśmiała się sama do siebie i postanowiła nawiązać z nimi ''przypadkowy'' kontakt. Widziała, że idą prosto, więc oczywiste było : gdy ona przystanie zawiązać buta, oni pójdą dalej. Tak też było. Plan dziewczyny był dość spontaniczny...
-Oj przepraszam - powiedziała do Mateusza, gdy przypadkiem na niego upadła.
Felix z Ostim wymienili między sobą spojrzenia.
-Nie ma sprawy. A ty tu nowa .? -spytał
-Hm..skąd takie wnioski .? -odpowiedziała pytaniem na pytania patrząc na niego podejrzliwie
-Wcześniej ciebie nie zauważyłem...
-Byłam niewidzialna- zaśmiała się.
-I tak bym w końcu zauważył -również się zaśmiał.
Gotze stał i spoglądał na dwoje śmiejących się ludzi z zainteresowaniem.
-Tak, jestem nowa -przyznała.
-A ja jestem Mateusz -podał jej dłoń.
Udawała, że nie wie, choć dobrze o tym wiedziała. Poznała ich obu po pierwszym spojrzeniu.
-Maja.
-Felix -wtrącił się kolega.
-Maja -zaśmiała się podając mu dłoń. -Z której klasy jesteście.?
I tym pytaniem dziewczyna ułatwiła chłopcom zadanie...
-Panie mają pierwszeństwo -uśmiechnął się Mati.
-Piąta C.
-Szósta D.
-Miło było się poznać, ale ja muszę wracać do dziewczyn. Do zobaczenia  .! -krzyknęła odchodząc
-Do zobaczenia -powiedzieli równo.
Dziewczyna uśmiechnięta i zadowolona, że już poznała kilka osób ruszyła przed siebie, następnie schodami na górę i pod klasę, gdzie czekała Alice z Isabel. Podeszła do nich i usiadła obok.
-Śledzili ciebie -wybuchły śmiechem.
-Rozmawiałam z nimi -spojrzała w dal.
-O czym .? -dopytywała Isa
Eh...moja sprawa.
Jak na zawołanie Ali zmieniła temat.
-Patrz kto tam idzie -szturchnęła swoją przyjaciółkę.
Blondynka zrobiła się momentalnie czerwona i poważna. Dla Mai wszystko było jasne...
-Powiedz mu cześć, przecież to nic złego.
-Złego, nie odpowie. Boję się -dukała.
-Nie odpuszczę ci tego -pogroziła palcem, po czym wszystkie wybuchły śmiechem.
Reszta dnia w Hauptschule mijała spokojnie. Wszystko było w porządku , a Elizabeth tego dnia nie była w szkole. Dziewczyny opowiadały dużo o niej Majce. Tej jednak pozostawała nadzieja, by tamta ją zaakceptowała.

~~~...~~~...~~~...~~~

Gdy córka Jakubowskich była na ostatniej lekcji oni ponownie poruszyli niemiły temat.
-Nie powiemy jej do cholery .! -upierała się Ewelina
-To zrobimy tak... Jeżeli poznała jakieś miłe koleżanki powiemy jej dziś...
-Ty rozumiesz, Maciek, że ona nie może wygadać się byle komu... 
-Ma nas. 
-I sądzisz, że po takim czymś nam wybaczy .? Że będzie chciała nam się zwierzać.? 
-To ma Camillę , Thomasa... -małżeństwo nie dawało dokańczać zdań.
-Z Bonn .! Nie pocieszą jej... 
-Jest telefon, porozmawiają...
-Ty nie rozumiesz.! Nie mówimy i już.! 
-Musimy. 
-Jeszcze czas... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na początek dziękuję za tamte komentarze.! :D Meega :D Nie spodziewałam się, że aż tyle ich od razu będzie :D
No początki zawsze są nudne... z czasem blog się rozkręci mam nadzieję :D
A TAK W OGÓLE : SZCZĘŚLIWYCH WALENTYNEK / DNIA SINGLA (nieco spóźnione, ale co tam :D) 
To tyle z mojej strony czekam na komentarze :D

wtorek, 4 lutego 2014

Prolog

-Nie możemy jej tego teraz powiedzieć. Wiesz jaką mamy sytuację -usłyszała rozmowę rodziców Majka, która schodziła po schodach na śniadanie.
Nie przejęła się tym. Była niemal pewna, że znów chodzi o ich pracę. W kółko praca, praca, praca. Choć młoda nastolatka nie narzeka na to, to gdzieś w środku to ją dręczy i drażni. Rozumie, że rodzice muszą pracować i dlatego nic na ten temat nie mówi. Sama wyprowadzka tutaj, która od pięciu lat była jej marzeniem ze względu na Borussię, czyni ich najlepszymi rodzicami na świecie. Za to jest im bardzo wdzięczna. Choć Maja prawie nigdy nie ma tego co chce to cieszy się ze swoich opiekunów. Jak trzeba to pomogą, czasem doradzą. Czasem...bo przecież młodzież XXI wieku nie zwierza się dorosłym. Łatwiej powiedzieć o czymś przyjaciołom niż rodzicom, przeważnie to oni wiedzą więcej.Właśnie... przyjaciołom. Teraz nie miała nikogo. Camila i Thomas pozostali w Bonn. Pozostał jej jedynie skype i telefon. A tymczasem, czekał ją pierwszy dzień w nowej szkole i nowi znajomi. Wiedziała, że przyjaźni nie zbuduje w jeden dzień. Szczerze mówiąc to nawet obawiała się fałszywych rówieśników. Miała tylko nadzieję, że z czasem pozna odpowiednie osoby.
-Już wstałaś.? -spytał tato popijając łyk jeszcze parującej kawy
-Tak. Prawie całą noc nie mogłam spać -odparła poprawiając wsuwkę.
-Nie dziwię się -przyznała mama.- Pierwszy dzień w nowej szkole zawsze jest nerwowy.
-Ta... i jeszcze to szprechanie -przewróciła oczami. -Kocham ten kraj, ale wyjazd do Polski dwa razy w roku to za mało -posmutniała.
W domu zawsze rozmawiali w języku polskim. Jedynie na początku nauki niemieckiego córki mówili w tamtym języku między sobą.
-Wiem złotko, ale rozumiesz sytuację -przytuliła ją matka.
-Tak -zaśmiała się odpychając kobietę. -Mamo . Kupiłaś wczoraj jogurt .? -zapytała zaglądając do lodówki
-W szafce.
Młoda Jakubowska wyciągnęła jogurt naturalny i płatki musli po czym wszystko wylądowało w jednej misce.
-Proszę -podał jej ojciec szklankę wody z cytryną.
Rodzice już się przyzwyczaili, że nastolatka stara się prowadzić zdrowy tryb życia, bo jak twierdziła waży za dużo. Pewnie każda dziewczyna marzy o umięśnionym brzuchu i zdrowym jadłospisie, Maja też. Poranek był dla niej prostym postem. Gorzej było po południu gdy na stole pojawiało się ciasto czekoladowe lub cukierki...
-Dzięki -rzekła i opróżniła szklankę zabierając się po tym do jedzenia.
Kątem oka spojrzała na zegarek wiszący nad kuchenką. Lekcje zaczynała 8:05, a była dopiero 7:20. Czas dłużył się jak na złość, a dziwny ból , który odczuwalna w brzuchu z minuty na minutę dawał wyraźniejsze znaki.Odłożyła łyżeczkę i podparła się rękoma o stół.
-Coś nie tak .? -spytał tato siedzący na przeciwko
-Niedobrze mi -wyznała.
-Nie denerwuj się tak -matka położyła dłoń na jej ramieniu.- Zaczekaj mam gdzieś tabletki ... -zaczęła szperać po szafkach.
Nastolatka na ogół miała wszystko gdzieś i wyznawała zasadę : niech się dzieje co chce. Jednak w takiej sytuacji emocje wzięły górę.
-Proszę  -rodzicielka podała jej wodę i tabletkę.
-Dzięki.
Chwilę trwało za nim Majka opanowała emocje. Po tym leku stała się senna, a ze względu na to jak dużo ma jeszcze czasu położyła się w salonie i zdrzemnęła.
Podczas gdy ona poddała się objęciom Morfeusza jej rodzice ucięli sobie dwudziestominutową dyskusję na temat, który poruszyli zanim nastolatka zeszła do kuchni.
-Powinniśmy jej powiedzieć -upierał się mężczyzna. 
-Nie, nie teraz -broniła kobieta.
-Ewelina, zrozum nim dłużej zwlekasz tym gorzej.
-Niby tak, ale...
-Ale co.? -ojciec Majki usiadł na krzesło w jadalni wpatrując się zrezygnowanie w żonę
-Pięć lat temu przeprowadziliśmy się do Bonn, teraz tu... Wiesz jak jest. Nie ma teraz przyjaciół...
-Co mają do tego przyjaciele.?
-Będzie chciała się komuś wygadać, straci do nas zaufanie...
-Znajdzie nowe koleżanki -dla bankowca sprawa była prosta.
-Nie powiemy jej i koniec.! -skończyła temat
Wrzaski rodziców obudziły Jakubowską.
-Nie krzyczcie tak -wymamrotała.
-I tak musisz wstawać.
W salonie rozległ się tylko jęk i ziew. Majka chwilę jeszcze poleżała, następnie wstała. Wbiegła jeszcze na górę po plecak i już była w pełni gotowa iść do nowej szkoły.
-Może cię podwieźć .? -zapytał ojciec
-Nie, przejdę się -rzuciła i wyszła trzaskając drzwiami.
Wychodząc wtedy z domu nie zdawała sobie sprawy, że od tamtej chwili wszystko będzie inaczej...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra sądzę, że jak na prolog może być. ;)
Rozdziały oczywiście będą długie nie to co to :D
Czekam na komentarze i Wasze opinię oraz linki do blogów (bo jak dziś bez reklamy XD)
Next pojawi się koniec lutego lub początek marca :)
Pozdrawiam :D

niedziela, 2 lutego 2014

Bohaterowie

Maja Jakubowska 
15 lat
Polka, która przeprowadziła się wraz z rodzicami z Bonn do Dortmundu. 
Niedługo będzie jej pierwszy dzień w Hauptschule (szkole od 11 do 16 roku życia)

Alic Krause 
15 lat.
Zwykła uczennica.
Elizabeth Neumann 
15 lat.
Zwykła uczennica. 

Isabel Braun
15 lat.
Zwykła uczennica.
Mateusz Ostaszewski
16 lat.
Piłkarz Borussii Dortmund U-16
Jego rodzice są po rozwodzie. Z ojcem nie ma kontaktu.

Chris Fuhrich 
16 lat. 
Piłkarz Borussii Dortmund U-16
Przyjaźni się z Mateuszem Ostaszewskim. 
Kibicuje klubowi, w którym gra.

Felix Gotze 
16 lat.
Piłkarz Borussii Dortmund U-16. 

David Schoch 
 14 lat.
Zwykły uczeń. 
Nie przepada za piłką nożną. Lubi kosza. 
Czasami wdaje się w bójki.

Marco Luft  
14 lat.
Zwykły uczeń.
 Cichy i nieśmiały. Kocha piłkę nożną, ale nie angażuje się na poziom BVB.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc tak zapowiada się coś nowego ;) 
Młodzieżówka , gimnazjum i BVB. :D Czas pokazać, że młodzi ludzie też mają uczucia XD
Mam nadzieję, że zapowiada się w porządku :) 
Zapraszam na mojego pierwszego bloga...klik :) niedługo będzie jego koniec, stąd nowy ;) 
(prolog na pewno pojawi się do końca lutego)