Maja otworzyła furtkę, przed którą stał Mateusz. Ubrany był w białą koszulkę z napisami, czarne rurki i ciemną marynarkę. W oczy rzucała się dość duża torba Borussii Dortmund.
-Na trening będziesz szedł .? -zapytała dostrzegając torbę
I nagle nie dziwiło już jej to, że na nią czeka, że jest tutaj... Jej myśli zakręciły się wokoło Bvb, co trochę rozśmieszyło Ostiego.
-Hahaha... tak . Cześć.
-A hej. Zapomniałam -walnęła się w czoło. -Chodźmy, bo nie chcę by wujek nas zauważył. Powiedziałam, że wychodzę z koleżanką.
Chłopak kiwnął głową i ruszyli szybkim tempem w stronę parku, gdzie znajdują się huśtawki.
-Do której masz czas.? -spytał
-O osiemnastej trzydzieści mam być w domu.
-Co.? To niecała godzina .
-Wiem... Niestety , przyjeżdża moja ciocia i muszę być.
-Nie możesz się spóźnić odrobinę.? Bardzo mi zależy na jednej sprawie.
-Odrobinę - znaczy .?
-Godzina .?
-Eh... nie za bardzo.
I nagle dziewczynie przypomniało się to, że jest adoptowana. Ciotka nie jest jej ciotką. Maja nie chciała sprawić przykrości matce, ale stwierdziła, iż obcy człowiek nie może mieć na nią aż takiego wpływu.
-Dobra, wiesz co.? Spóźnię się... nawet dwie godziny . -powiedziała pewnie.
-Maja...?
-Nie.! Spóźnię. Ci ludzie niczego mi nie zabronią.
-Co się stało .?
Zwolniła kroku, podczas gdy weszli do parku. Spuściła głowę i milcząc spoglądała na bańki mydlane puszczane przez jedno z dzieci.
-Nie chcę o tym mówić. Nie teraz -szepnęła.
Chłopak martwił się o koleżankę. Wiedział, że trzymanie emocji w sobie, nigdy nie kończy się dobrze. Tym bardziej w tym wieku kiedy młodzież przechodzi okres buntu. Bał się o Majkę. Bał, że dziewczyna zamknie się w sobie i zamiast zwierzać się ludziom, zacznie okaleczać swoje ciało. Jakubowska wcale nie sprawiała wrażenia tak pesymistycznej nastolatki, jednak wiedział, iż często płaczą ludzie, którzy w dzień witają wszystkich uśmiechem.
-Jak będziesz chciała porozmawiać z kimś, to jestem -spojrzał na nią.
-Będę pamiętała - uśmiechnęła się. -Patrz, lody .! -wskazała na białą budkę z lodami
-Idziemy .? -zapytał
-Okey.
Przyśpieszyli tępa. Po chwili wybierali lody, za które zapłacił Mateusz. Obydwoje wybrali śmietankowy smak. Gdy starsza pani podała im lody, poszli na huśtawki.
Osti położył torbę obok swojej huśtawki na trawie.
-Mogę cię o coś spytać .? -powiedział niepewnie
-Jasne.
-Obiecujesz, że odpowiesz szczerze.?
Dla chłopaka była to bardzo ważna informacja. Zależało mu na prawdzie.
-Pewnie, dlaczego miałabym kłamać.? -zaśmiała się patrząc na niego
On również skupił wzrok na niej.
-Lubisz mnie za to, że gram w Borussii, czy za to jaki jestem .? -zapytał z powagą
Dziewczyna wybuchła śmiechem.
-Czyli jakbyś był kompletnym idiotą, który pali, przemyca narkotyki, używa wulgaryzmów, źle traktuje innych to bym miała ciebie lubić bo grasz w Borussii .?
-Skąd wiesz, że taki nie jestem .? -wymieniali wypowiedzi nie odrywając od siebie wzroku
-Gdybyś był idiotą, nie kolegowałbyś się z Felixem, tylko ze względu na jego brata. Gdybyś palił czułabym zapach dymu tytoniowego, a między palcami u dłoni dostrzegłabym wyżółkłą skórę. Gdybyś przemycał narkotyki, pewnie sam byś ćpał , za czym bym szło twoje zbyt szybkie chudnięcie i blada cera. Nie przeklinasz, bo nigdy tego nie usłyszałam. A nawet jeśli przeklinasz to traktujesz mnie na tyle dobrze, że przy mnie tego nie robisz -zakończyła z lekkim uśmiechem.
Chłopak odpowiedział jej szczerym uśmiechem. Miał ochotę ją przytulić. Tak zwyczajnie. Cieszyło go to, że dziewczyna zwraca uwagę na takie szczegóły, że znając go tak krótko, aż tyle wywnioskowała. On też wywnioskował o niej kilka faktów. Nie wiedział, czy poprawnych, ale nic nie sprawiało, by myślał o niej źle. Jej śmiech zawsze był szczery, uśmiech piękny, oczy cudowne...
-Mateusz -pomachała ręką przed jego twarzą.
-Hmmm.? -mrugnął oczami -A okey. Przepraszam, zamyśliłem się. Co tam .?
-Hahaha... nic.
Ostaszewski przypomniał sobie o swoim planie. Wszystko dopiął na ostatni guzik. Nie mógł pozwolić, by cokolwiek poszło nie tak.
-Która godzina.? -spytał
-Zaraz 18.
-Oj... Chodź -wstał gwałtownie z huśtawki.
-Dokąd .? -spytała wciąż lekko się bujając
-Zobaczysz. Chodź, musimy się pośpieszyć -machnął ręką.
-Dobra, dobra -zrobiła krok ku niemu. -Ale czekaj... Powinnam ci zaufać .? -spojrzała na niego podejrzliwie -W końcu praktycznie się nie znamy, a ty chcesz mnie zabrać GDZIEŚ -wytłumaczyła widząc jego zdezorientowaną minę.
-Zaufaj -powiedział, patrząc jej głęboko w oczy.
Wzrok, którym obdarował ją piłkarz, wywołał u niej rumieniec i nieśmiały uśmiech. Dogoniła go i po chwili szli obok siebie. Żadne się nie odzywało. Mateusz przeraził się trochę tym, że Maja boi obdarzyć go zaufaniem. Z drugiej strony nie dziwił się. Dziewczyna miała jakiś problem, który nie dawał jej spokoju. Chciał wiedzieć o co chodzi, lecz ona nie chciała by ktokolwiek miał o tym pojęcie. Stwierdził o niej - zamknięta w sobie optymistka. A może ostrożna optymistka.? Nie dająca sobą pomiatać.? Tak, czy owak każda z tych cech powodowała, że coraz częściej myślał o niej w sposób inny niż powinien.
Przechodzili obok przystanku autobusowego, gdy Mateusz się zatrzymał.
-To tu -powiedział ze śmiechem.
-Serio .? PKS .? -również się zaśmiała
-Czekaj... Ufasz mi .? -spytał poważnie stojąc naprzeciw niej
-Powinnam .?
-A co boisz się.?
-Szczerze to tak, bo ledwo się znamy.
-Ale gram w Borussii -uśmiechnął się cwaniacko.
-Wredota -wystawiła mu język. -Ale...To co.? Borussia, to Borussia, a ty, to ty.
-Jestem jej częścią, a Borussia to twoja miłość, prawda.?
Właśnie tak oczekiwał, by to zabrzmiało. W ten sposób chciał wydobyć z niej czy coś do niego czuje.
Dziewczyna, obawiała się, czy dobrze rozumie jego wypowiedź. Podejrzewała, że on też może darzyć ją uczuciem, ale jakoś nie do końca była przekonana. Postanowiła wyminąć rozsądną odpowiedź.
-Mhm... Felix też tam gra, a jakoś mnie nie przekonuje -wyznała.
-Hahaha...
-No co.?
-Czyli jednak mi ufasz.?
Zmarszczyła brwi, nie do końca rozumiejąc.
-Gdybyś mi nie ufała, to byś mi tego nie powiedziała. Bo wiesz... w każdej chwili mogę do niego zadzwonić i mu przekazać, że jakoś dziwnie o nim myślisz... -wyciągnął telefon.
Majka szybko interweniowała, chcąc wyrwać mu i'Phone z ręki. Ten jednak mając za szybki refleks, zrujnował jej plany.
Stali teraz bardzo blisko siebie (klik). Zakłopotana, niezręczną sytuacją, Majka szybko zrobiła krok w tył, a Mateusz miał ochotę krzyknąć : Niech to szlag .! Taka okazja. Uśmiechnął się jednak tylko i zaczął grzebać w torbie. Znalazł czarną chustę swojej mamy.
-Chodź tu -powiedział do dziewczyny.
-Hahaha... Zawiążesz mi chustę na oczach i zabierzesz gdzieś, jak w filmie "Trzy metry nad niebem" .?
Rzeczywiście, chłopak ukradł ten pomysł z filmu. Zresztą, która nastolatka nie marzy o tym, by poznać swojego Hugo Oliveira (klik).
-Może -odpowiedział i stanął za dziewczyną.
Odwróciła głowę w lewą stronę, czując jak blisko niej się znajduje. Nie lubiła takich sytuacji. Czuła się wtedy bardzo niezręcznie, niepewnie. Wiedziała, że nic się nie wydarzy, ale nie lubiła tego, tej zbyt bliskiej obecności.
-Więc jak .?-zpytał
Spojrzała naprzeciw. Znajdował się tak piękny dom z cudownym ogrodem. Na jednym z krzewów dojrzała dwa motyle. Były od siebie trochę daleko, lecz po chwili razem poleciały gdzieś w dal. Przypadkowe motyle .? A może wcześniej się już poznały .? Tak, czy owak, sami wyruszyli w powietrze. Zaryzykowali.
-Okey -powiedziała i po chwili nic już nie widziała.
I teraz zapaliła się czerwona lampka w jej głowie. By gdziekolwiek iść będzie musiała chwycić czyjąś dłoń.
-Będziesz mówił mi drogę -stwierdziła.
-No dobra -słychać było zrezygnowanie w jego słowach.
Ciągłe stanie trochę zaniepokoiło Maję.
-Idziemy .? -zapytała
-Czekamy, na autobus.
-Jaki autobus .?
-Zobaczysz -odpowiedział tajemniczo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc dodaję to według Waszego życzenia :) Dziękuję, że jesteście aktywni <3
W takim razie rozdział piąty będzie podzielony na 3 części... Wiecie co .?XD Najbardziej mnie drażni to, że laptop zepsuł się akurat na wakacje :[ Kiedy tyle czasu na pisanie , facebooka, aska itd. :P
Mam nadzieję, że rozdział wyszedł ok... szczerze to mi się nawet momentami podoba, ale całość bym chętnie dopracowała...
Jak myślicie.? Dokąd Mateusz zabierze Majkę.? ^^
Hmmm dziękuję że dodalas ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia gdzie ją może zabrać .. może stadion hmm... zobaczymy xd
Już nie mogę się doczekać kolejnego to tak wciąga ;p
Masz jakieś plany na wakacje? ;)
Pozdrawiam ;*
Chciałabym pojechać na wieś do rodziny i moich wariatów, ale wątpię czy to wypali.
UsuńA tak to nie. Calutkie wakacje w domciu :D
Pozdrawiam również i dziękuję :*
Robi się coraz bardziej ciekawie :) Jestem mega ciekawa, gdzie Mateusz zabierze Majkę :) Liczę na coś pomiędzy nimi xd Czekam na następną część i kolejne rozdziały ;p Mam nadzieję, że pojawią się w miarę szybko <3
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabyś ochotę to zapraszam do siebie :)