środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 7

(Na treningu BVB U-16)
Trener zażądał, by chłopcy porozciągali się w parach. Niemal co trening pary wyglądały inaczej. Mateusz celowo wybrał teraz Felixa. Chciał porozmawiać o dzisiejszym wyjściu z dziewczynami.
-Słuchaj -zabrał głos przy pierwszym ćwiczeniu (klik). -Pomyślałem , że może byś z Chrisem wpadł do mnie i razem wybralibyśmy się na kort.
-Nie wiem czy zdążę. Przecież trening kończymy po 18.
-No kurde, ty to jak baba. Godzinę na ogarnięcie potrzebujesz. O 18:40 widzę cię u siebie.
-O matko... niczego nie obiecuje.
Przeszli do kolejnego ćwiczenia (klik), a w międzyczasie Ostaszewski szukał wzrokiem Chrisa. W końcu go dostrzegł. Ćwiczył wraz z turkiem.
-Chris .! O 18:40 u mnie .!
-Dobra .! -odpowiedział od razu
-A co, melanż .? -zaśmiał się kolega ćwiczący obok
-Nie... ale może niedługo coś się zorganizuje -uśmiechnął się.
Już w pierwszej chwili wyobraził sobie imprezę, na którą zaprosiłby Majkę, Alice, Elizabeth, może i tą niską blondynką, dwie kumpele z klasy, kolegów z drużyny... Byłoby świetnie. Ale znając chłopaków pewnie, by się upili. Nawet gdyby sam Mateusz nie ustawił na stole alkoholu, przynieśli by swoje procenty.
-Ćwiczymy, a nie o imprezach gadamy. Już.! Rozciągać się.! Raz , raz.! -krzyknął trener -Zaraz gramy.
Chłopcy zakończyli rozciąganie w parach, ostatnim ćwiczeniem (klik). Chwilę każdy z nich na osobności dokończył tę część treningu i zaczęli się wybierać.

~~~...~~~...~~~...~~~

Alice z Mają, także umówiły się razem. Krause miała przyjść do Jakubowskiej, po czym razem wybrałyby się na kort.
Maja siedziała w salonie z laptopem na kolanach, lecz myślami była już na korcie z całą czwórką. Wyobrażała sobie, co by mogło nastąpić. Wiedziała, że chociaż jedna, jej wyimaginowana historia, raczej nie będzie miała miejsca w realu.
-Ewelina, o której wraca.? -zapytał Maciej
-O dziewiętnastej.
Ojczym usłyszawszy odpowiedzieć, usiadł w kuchni przy stole i popijając parującą kawę, czytał gazetę. Wciągnął się w artykuł na temat ceny paliw, ale dzwoniący telefon wyrwał go z tej czynności. Podniósł głowę. Dzwonił telefon Majki, który ledwo usłyszawszy już odebrała.
-Halo .?
-Cześć, tu ja, Alice. Jak się ubierasz na to wyjście z nimi .?
-O kurde... Nie mam pojęcia, Fucken.! Niech to szlak... W dresach nie pójdę przecież...Kurde.
Młoda Jakubowska poczuła na sobie wzrok ojca, więc zamknęła laptopa i udała się na górę. Weszła do pokoju i otworzyła szafę oraz szafkę ze spodniami.
-Ja tak myślałam, że ubiorę leginsy, bluzkę na krótki rękaw i trampki - rzekła Ali.
-No to dobry pomysł. Ja się tak nie ubiorę, bo nie noszę leginsów. Kurde. A i biorę buty do gry w piłkę.
To nie było w stylu Majki. Zawsze brała pierwsze lepsze ubrania. Jednak ta sytuacja, wymagała od niej trochę czasu...
-Może wpadnę do ciebie wcześniej i coś wymyślimy .?
-O .! Good idea. O której będziesz.?
-Nie wiem...A o której ci pasuje.
-Zaraz 18, więc może już.? -spytała niepewnie
-Okey. To do zobaczenia.
 -Do zobaczenia -rozłączyła się.
Majka udała się na dół aby poinformować ojczyma o przyjściu Ali i o swoim wyjściu na kort. Zeszła ze schodów i udała się do kuchni.Spojrzała na Maćka, który wciąż był pochłonięty czytaniem. Oparła się o ścianę, jak miała w zwyczaju i wlepiła w niego wzrok.
-Wujku, za jakieś 20 minut przyjdzie do mnie koleżanka, a potem idziemy na kort.
-O której wychodzicie .?
-Gdzieś za dwadzieścia dziewiętnasta.
-A wracasz o ... ? -dopytywał, co wkurzało Jakubowską
-Nie wiem.
-Najpóźniej widzę cię o 20 w domu. Mama wie, że wychodzisz.?
-Co .?! 20 .?! -oburzyła się
-Jutro do szkoły -podniósł ton głosu.-Nie będziesz się szwendać po kortach w nocy.!
To jest wieczór debilu. 
Nastolatka odwróciła się i wróciła do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.
-I ku*wa nie trzaskaj mi tak .!!
Nic nie odpowiedziała, bo już miała go dosyć. Wiedziała również, że dalszą kłótnią, może doprowadzić do zakazu wyjścia z domu. Zdenerwowana położyła się na łóżko.
-Kurde. Wku*wiający typ. Jeszcze żeby był moim ojcem , to rozumiem. Ale do cholery nim nie jest .! -mówiła wściekła szeptem- Nie mam rodziców .! -rzuciła poduszką na podłogę po czym wybuchła płaczem
Gdy wypłakała już wszystko co ją gryzło, usiadła na łóżko. Wzięła kilka głębokich wdechów i spojrzała w lustro. Patrzyła sobie w oczy.
-Jesteś silna -szepnęła.
Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. Szybko zeszła na dół i otworzyła. Tak jak myślała, to była Alice.
-Siema -przywitały się i przytuliły.
-Chodź na górę -powiedziała Majka.
Zamknęła drzwi.
-Dzień dobry -przywitała ojca Jakubowskiej.
-Dzień dobry - burknął nie odrywając oczu od gazety.
Dziewczyny udały się do pokoju fanki Bvb. Ali usiadła na łóżku i wlepiła wzrok w stojącą obok biurka polkę.
-I jak .? Masz jakieś pomysły w co się ubierzesz.? -spytała
-No właśnie nie -rozłożyła ręce. -Ty się fajnie ubrałaś (klik), ale to nie mój styl.
-Hmm...a twój styl to ...?
-Rurki, jakaś koszulka, bluza, sweter...zależy od humoru.
-O rany -westchnęła. -No to weź rurki.
-Na kort.? -przerwała jej
Chwilę dyskutowały w co może się ubrać, aż w końcu doszły do porozumienia. Wybrały dość odpowiedni zestaw (klik). Chwilę jeszcze porozmawiały o różnych sprawach.
-Kurde, już za dwadzieścia dziewiętnasta -zauważyła Niemka.
-To zwijamy na kort -uśmiechnęła się i wstała z łóżka.

~~~...~~~...~~~...~~~

Ostaszewski siedział w domu wraz z Chrisem, Felixem i swoim kuzynem. Zajęli miejsca na różnych końcach pokoju. 
-Dobrze wyglądam .? -zapytał Mateusz
-Tak - odpowiedział chórek. 
-Pytasz o to już chyba 10 raz -zauważył Chris.
-Mogę iść z wami .? -spytał Patrik 
-O nieeeee -pokiwał głową Osti. 
-Co .? Boisz się konkurencji .? -podpuszczał go 
-Przecież ty nie jesteś jego konkurencją -zdezorientował się Chris, spoglądając na Patrika.
-Nie.. no wcale- zwrócił się do Fuhricha, Felix- Ma siedemnaście lat, klatę i to niezłą, jeździ na motorze...
-Ey krytykujesz moją klatę .?!-oburzył się polak, po czym wszyscy się zaśmiali -Patrik nie idzie i już. 
-Spoko. Pojadę za wami motorem -wystawił mu język.
Mateusza zatkało. Wlepił w niego wzrok i nie wiedział co powiedzieć. Mina piłkarza rozbawiła trójkę chłopaków. 
-Chcesz, to chodź. Majka i tak nie poleci na twoją bajerę -rzekł pewnie.
-Uuuuu ^^ -rozległ się chórek.
-Czyli jednak coś do niej czujesz -poruszał prawą brwią Jauch (Patrik).
-Dobra chodźcie już -wstał z krzesła, nieco zażenowany rozwojem wydarzeń.
Pozostali również wstali i ruszyli do wyjścia.
-To czekaj -zatrzymał kuzyna ręką. - Mam brać moją Hondę (klik) .? 
Tamten w odpowiedzi tylko wzruszył ramionami i udał się do wyjścia.

~~~...~~~...~~~...~~~

 Nastolatki stały na linii autu, czekając na piłkarzy U-16. Krause zajęła się telefonem, a Jakubowska piłką, którą przytrzymywała prawą nogą.
-Myślisz, że zaraz przyjdą .? -zapytała Alice
-Pewnie -odpowiedziała Majka. -Osti na pewno -na samą myśl o nim się uśmiechnęła.
Znowu zaczęła sobie wyobrażać, że podczas rozmowy z koleżanką, on stanie za nią, obejmie ją i nieśmiało pocałuje w policzek. Szybko jednak te myśli odsunęła od siebie. Jeszcze nie czas na takie gesty ... Za krótko się znają.  Ale wtedy, gdy pokazał jej autokar Bvb objął ją w tali... Eh... ale to tylko po to, by nie uciekła.
-Nie rozmyślaj tyle o nim -zaśmiała się Ali.
Towarzyszka w odpowiedzi przegryzła tylko dolną wargę i uśmiechnęła się.
-Idą -rzekła Krause.
-Iiii.. nie, nie, nie... -wbijała paznokcie w rękę koleżanki. -Kufa. Dobrze wyglądam .?
-Tak. Ey... ? Co to za ciacho .? -kiwnęła głową na zbliżających się chłopaków
Jakubowska odwróciła się. Chłopak idący pomiędzy Felixem, a Mateuszem rzeczywiście robił wrażenie. Wydawało się, że jest nieco starszy.
-Nie mam pojęcia -odpowiedziała zgodnie z prawdą. 
Po chwili do dziewczyn dołączyli chłopcy. Wszyscy się przywitali, jednym wielkim :cześć. Tylko Patrik czekał aż wszyscy już skończą.
-Cześć -uśmiechnął się do Majki i podał jej rękę. -Patrik.
-Majka -odwzajemniła gest.
-Patrik -podał rękę teraz Alice i puścił oczko, co nieco rozbawiło dziewczynę.
-Alice -przedstawiła się.
-Alice- powtórzył szeptem, po czym zabrał dłoń.
Odwrócił się i dyskretnie nachylił nad uchem Mateusza.
-Biorę Alice -szepnął, tak cicho by nikt nie słyszał.
Z jednej strony Osti poczuł ulgę z drugiej zaś nieco się przeraził.
-To gramy .? -spytał Chris -Mogę poduczyć cię parę trików... jeśli chcesz -spojrzał na fankę Dortmundu.
-Jasne -podała mu piłkę.
-Przydałoby się picie -zamyślił się Felix.
-Mogę się przejść. Piłka to nie koniecznie mój świat - rzekła Krause.
-Pójdę z tobą - sytuacja była na rękę Jauchowi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hhuhuhuhuhu :D Szykujcie się na kolejny rozdział, w którym będzie się działo XD Oj będzie. ;)
Jak myślicie, co będzie w kolejnym rozdziale .? O.o Komentarze mile widziane ;)
 Blogi do poczytania możecie wysyłać na mojego aska, którego podawałam pod rozdziałem szóstym. Tu prosiłabym bez spamu. ;)
A i dziewczyny...  Ostatnio przeglądając aska Mateusza zobaczyłam, że ktoś wysłał mu link do mojego bloga... Wiem , że chcieliście dobrze, ale nieco się zdenerwowałam... W końcu ja na jego miejscu bym nie była zachwycona. Ale dziękuję, ze Wam się podoba blog... Przepraszam za tą uwagę, ale ... >.< Ajć .. no nie wiem jak to ująć :\
Miłych kończących się wakacji :* <3

niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdzial 6

Maja właśnie wyszła z domu, gdy usłyszała dźwięk telefonu. Wyświetlił się nieznany numer. Zmarszczyła brwi i odebrała.
-Halo .?
-Cześć, tu Isabel. Mieszkamy niedaleko siebie. Pomyślałam, że może pójdziemy razem do szkoły .? -Majka zauważyła dobry humor koleżanki.
-Nie ma sprawy -uśmiechnęła się do siebie. -Gdzie jesteś .?
-Właściwie to... zaraz będę mijała twój dom.
Majkę nieco zdziwiło skąd tamta zna jej miejsce zamieszkania.
-Dobra, to ja wyjdę przed furtkę.
-Okey.
-To do zobaczenia
Majka zmierzała do furtki, gdy nagle Ewelina w mgnieniu oka wybiegła z domu. W rękach coś trzymała.
-Maja .! Maja .!
Dziewczyna szybko się odwróciła. Widok śpieszącej się ciotki wystraszył nieco nastolatkę.
-Co się stało .?
-Tato będzie o 17, ja po 19 weź klucze.
-To rzuć -wyciągnęła ręce w jej stronę .
Rodzicielka zrobiła tak, jak chciała nastolatka i po chwili w jej rękach znajdowały się klucze.Skierowała się do furtki, gdzie czekała już na nią koleżanka z klasy.
-Siema - rzuciła.
-Siemka. Jak tam .? -zamknęła za sobą furtkę
-A... dobrze -rzekła Isa.
-Widzę... taka uśmiechnięta -tamta uśmiechnęła się jeszcze bardziej.- Co sięęę...masz chłopaka.?!
-Hahaha nie...  Pisałam z nim rano.
-Z tym kolesiem ze stołówki .?
-Niebieskiem...tak -zarumieniła się.
-No, no... i jak umówiliście się.?
Dziewczyna nerwowym ruchem ręki odgarnęła włosy. Spojrzała kątem oka na Maję.
-Coś ty. O tym mowy nie ma.
-Ale podoba ci się tak .?
-No.... tak -ściszyła głos.
Nastolatki przeszły na drugą stronę jezdni. Od szkoły dzieliło je jeszcze 250 metrów.
-Więc dlaczego się nie umówicie.? -drążyła temat Jakubowska
-Ja nie zapytam, a na niego raczej nie mam co liczyć...
-Słuchaj, czasami dziewczyna musi zrobić pierwszy krok. Nie możesz całe życie tylko marzyć, że będziesz z osobą, którą kochasz...Musisz do tego dążyć. Oczywiście nie mówię, iż na siłę, czy coś. Po prostu spróbuj, by potem nie żałować.
-No ja wiem...ale ta obawa -zasłoniła twarz włosami.
-O rany, rany -westchnęła. - Co ma być to będzie.
Isabel nie była do końca przekonana, czy odważenie się na ten "pierwszy krok" ma jakikolwiek sens. Jakoś nie przypuszczała, że on mógłby odwzajemnić jej uczucia. Nie raz wyobrażała sobie jak ją przytula, całuje, szepcze jej do ucha wyznania miłosne, zaczepia... ale to marzenia. Tak bardzo nierealny, wyimaginowany świat. Przynajmniej tak uważała.

 ~~~...~~~...~~~...~~~

 Mateusz siedział pod salą ze swoim kolegą z klasy, Paulem. Osti miał widok na cały korytarz. Uważnie przyglądał się ludziom. Większość znał... Lub raczej większość znała go. O tym myślał właśnie Paul.
-Zazdroszczę ci - nie krył uczuć.
-Czego .? -zdziwił się Ostaszewski
-Laski na ciebie lecą.
Towarzysz wybuchł śmiechem i pokręcił głową. W tym samym momencie zauważył Alice, zmierzającą na schody. Była sama.
-Daj spokój.
-Naprawdę. Nie dość, że... nie żebym był gejem, ale nie dość, że jesteś przystojny, to zabawny i grasz w piłkę. Lecą do ciebie jak pszczoły do miodu, kurde. A ja.? Żadna się za mną nie ogląda.
-Skąd wiesz.?
-Gdyby tak było już bym z kimś był. Wiesz, że jestem otwarty na nowe znajomości.
-Oj... przecież też grasz w piłkę.
-Na w-f i czasem na kort się wybiorę. Kurde, ty grasz w Bvb. No i masz klatę. Muszę się za siebie wziąć. Gdzie chodzisz na siłownię .? -spojrzał na niego
Mateusz nie rozumiał logiki kolegi. Chce być umięśnionym, by zaimponować dziewczynom.? Bez sensu. Chłopak robi to dla siebie, lub po to by obronić rodzinę. Rzeźbienie ciała, by stać się obiektem westchnień, uważał za banalne. Zachował jednak te myśli dla siebie.
-Na Goldstraße -odpowiedział. 
-Okey... To zaczynam od jutra.
-Nie przekładaj na jutro nic, co możesz zrobić w pojutrze -zacytował. 
-Słusznie. Wybierasz się tam dziś.? 
-Nie raczej nie... Mam trening poza tym... 
-Masz zamiar wyrwać tę nową.? -dokończył 
Nie wiedział co odpowiedzieć. Nie miał zamiaru wyznawać wszystkim, iż obdarował Majkę silnym uczuciem. Wiedział jednak, że krycie tych emocji wcale mu nie wychodziło. 
-Może - rzekł. -Idę na stołówkę zobaczyć czy Chris przyszedł -podniósł się z podłogi.
Ucieszył go fakt, że kolega nie próbował go zatrzymać. Jeszcze by nie chcący coś powiedział o Jakubowskiej. Dziewczyna mu się bardzo podobała, ale nie chciał tego rozpowiadać. Nie miał zamiaru słuchać rad kolegów. Oni zawsze wymyślali coś głupiego. Mateusz wiedział, iż kobiety lubią romantyków. Nieważne czy jest to hipiska, kujonka, luzaczka, czy Majka... każda z nich marzy o romantycznym mężczyźnie. 
Pragnął być jej pocieszeniem, wsparciem, oparciem... Chciał być tylko jej jednej. Jest wyjątkowa, inna niż wszystkie. Dużo się śmieje, wiecznie szczęśliwa, tajemnicza. Idealna, jak dla niego.
-Hej -usłyszał czyjś głos, damski głos.
W pierwszej chwili pomyślał, że to może Maja, jednak przeliczył się. Była to Alice. 
-Cześć -odpowiedział. 
-Co tam .? -zrobiła krok ku niemu 
-Wszystko w porządku. Idę teraz na stołówkę. 
-A to nie przeszkadzam. Do zobaczenia -uśmiechnęła się. 
-Do zobaczenia - odwzajemnił gest. 
Ładna , nie ma co . Ale Majka ma to, polskie coś. Po tej myśli, zaśmiał się sam do siebie. 
Mateusz przemierzał przez korytarz pewnym krokiem. Większość osób ze sobą po prostu rozmawiała. Przy drzwiach do biblioteki jakieś dziewczyny wymieniały się bransoletkami. Jeden chłopak uczył się, na co wskazywał fakt, że ignoruje otoczenie, spoglądając w książkę. Ostaszewski szukał tylko jej... Jej jednej wśród tego tłumu. 
-Siema stary -walnął go w bark Felix.-Wyglądasz jakbyś kogoś szukał... hm...czyżby naszej Mai .? Pięknej polki, która trafiła w oko Ostaszewskiemu .? 
-Przymknij się -warknął.  
-Hahaha...wyluzuj. Widziałem ją przez okno. Zaraz powinna być. 
-Okey, dzięki. Szła z kimś, czy sama.? 
-Z Isabel chyba. 
-Okey. 
Mateusz był pewny, że kolega zaraz pójdzie pod klasę. Jednak Gotze wcale nie zamierzał się stąd ruszać. 
-Chodź staniemy na półpiętrze -zaproponował Felix. 
I plany ze stołówką odeszły ... 


~~~...~~~...~~~...~~~

 Elizabeth miała czekać na Isabel przy szkole i tak też było. Majka dowiedziała się o tym dopiero w chwili dostrzeżenia kumpeli. Przywitały się ze sobą poprzez przytulenie i weszły do szkoły. Przeszły przez korytarz, następnie na schody. Jakubowska szybko zauważyła Ostaszewskiego, więc mimowolnie się uśmiechnęła. On zrobił to samo.
Ich spojrzenia jeszcze się nie spotkały, ale serca zabiły mocniej.
Osti miał ochotę zapytać, czy się dziś spotkają, ale zrezygnował z tego pomysłu. Chciał zobaczyć, czy dziewczynie zależy na tyle, by teraz ona zrobiła krok ku niemu.
Trójka koleżanek przywitała kolegów. Majka nieśmiało obdarowała uśmiechem polaka, a on odwzajemnił gest. Gdy się odwróciły, Mateusz uśmiechnął się sam do siebie.
-Elizabeth ma niezły tyłek -stwierdził brat Mario.
-Ja pierd*lę. Nie masz gdzie patrzeć .? -walnął się ręką w czoło towarzysz
-No co.? Majka jest trochę za chuda. Elizabeth to dobra d*pa.
-Wal się -wybuchł śmiechem.

~~~...~~~...~~~...~~~
 Na kolejnej przerwie. 

-Wiesz ...zapytałabym go, czy się dziś spotkamy, ale boję się, że mnie oleje -powiedziała do Alice, Maja wychodząc z sali. 
-Oj daj spokój. Pewnie sam chciałby o to zapytać. 
-W sumie... co ma być to będzie.  
-No właśnie. Ooo -uśmiechnęła się , spoglądając na koniec korytarza. -Chodźmy tamtędy -wskazała ręką drugie schody. 
-Okeey... a kto tam jest.? 
-Nikt taki -zaśmiała się. 
-Jasne -obdarowała ją cwaniackim uśmiechem. 
Eli i Isa poszły w drugą stronę ponieważ język francuski miały w innej grupie niż Maja z Ali. 
Nastolatki szły korytarzem, a tu nagle Alice przywitała jakiegoś blondyna. 
-Wiedziałam, że coś jest na rzeczy .! -rzekła z wyrzutami, śmiejąc się Jakubowska
-A właśnie ..spójrz kto idzie -zmieniła temat. 
-Gdzie- obróciła się i walnęła w jakąś osobę. 
Po uderzeniu wywnioskowała, że jest to bardzo otyła dziewczyna, lub umięśniony chłopak. 
-Przepraszam -odwróciła się. 
-Wszystko okey -obdarował ją uśmiechem i poszedł dalej. 
Majka patrzała jak odchodzi, po czym wzruszyła ramionami.
-Znasz go .? 
-Nie mam pojęcia kto to był -odpowiedział zgodnie z prawdą Krause. -Ale patrz tam. 
-No gdzie .? -rozglądała się 
Alice już nic nie odpowiedziała, bo wiedziała, że tuż za nimi stoi Mateusz z Chrisem. Ten pierwszy nachylił się nad uchem Majki. 
-Ładnie to tak podrywać nieznajomych w szkole.? 
Dziewczyna przestraszyła się na tyle, by drgnąć. Cała trójka wybuchła śmiechem. Twarz Jakubowskiej ponownie zmieniła kolor na lekko różowy. 
-No bo Ali mi mówi, że mam się rozglądać i nagle bum -sztucznie posmutniała.
-No tak...wszystko moja wina... 
-Cześć Chris -wychyliła się zza Ostaszewskiego. 
-Cześć Maja. 
Krause rzuciła porozumiewawcze spojrzenie koleżance. Ta w odpowiedzi pokiwała przecząco głową.
-Majka właśnie chciała z tobą pogadać -wyręczyła ją, spoglądając na polaka
-Yyyyyyyyyyyy... -skomentowała.
Chris wybuchł śmiechem, bo zakłopotana mina dziewczyny wygrywała wszystko. 
-Bo... no... czy przyjdziecie dzisiaj na kort o 19.? Byście pouczyli mnie grać może .? 
Jej zmiana koncepcji, doprowadziła do załamania Krause, jednak ta nic już nie mówiła. Mateusz uśmiechnął się. 
-Przyjdziecie, w sensie .? -spytał 
-Ty i Chris ... i może Felix. 
-Okey będziemy. 
-Okey -nie odrywali od siebie oczu. 
-Okey. 
-A mnie nikt nie zapyta czy chcę przyjść -otarł swoje, niewidzialne łzy Fuhrich. 
-A co, nie chcesz.? -spytała podejrzliwie, uważnie mu się przyglądając
-Zobaczymy -uśmiechnął się tajemniczo, na co ona się zaśmiała. 
-To do zobaczenia -dodała.
-Do zobaczenia -powiedzieli chłopcy i odeszli. 
-Też idziesz .? -zapytała Jakubowska
-A mogę.? Nie będę przeszkadzać.? 
-No jakby tak było to bym nie zapytała.
-To może wpadnę. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, że aż tyle stałam w miejscu, ale wyjazdy, wypady i jakoś nie było kiedy. Ale łapcie rozdział. Kolejny za jakieś 2 tygodnie :) Zacznę dziś już pisać kolejny rozdział, więc sądzę, że czasu wystarczy by napisać chociaż 1/3 :)) A reszta jakoś pójdzie. Jakbyście mieli jakieś pytania to możecie pytać na moim asku http://ask.fm/ZuzaBVB Zauważyłam, że już jedna czytelniczka dorwała mojego aska :D
DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE :)