-Halo .?
-Cześć, tu Isabel. Mieszkamy niedaleko siebie. Pomyślałam, że może pójdziemy razem do szkoły .? -Majka zauważyła dobry humor koleżanki.
-Nie ma sprawy -uśmiechnęła się do siebie. -Gdzie jesteś .?
-Właściwie to... zaraz będę mijała twój dom.
Majkę nieco zdziwiło skąd tamta zna jej miejsce zamieszkania.
-Dobra, to ja wyjdę przed furtkę.
-Okey.
-To do zobaczenia
Majka zmierzała do furtki, gdy nagle Ewelina w mgnieniu oka wybiegła z domu. W rękach coś trzymała.
-Maja .! Maja .!
Dziewczyna szybko się odwróciła. Widok śpieszącej się ciotki wystraszył nieco nastolatkę.
-Co się stało .?
-Tato będzie o 17, ja po 19 weź klucze.
-To rzuć -wyciągnęła ręce w jej stronę .
Rodzicielka zrobiła tak, jak chciała nastolatka i po chwili w jej rękach znajdowały się klucze.Skierowała się do furtki, gdzie czekała już na nią koleżanka z klasy.
-Siema - rzuciła.
-Siemka. Jak tam .? -zamknęła za sobą furtkę
-A... dobrze -rzekła Isa.
-Widzę... taka uśmiechnięta -tamta uśmiechnęła się jeszcze bardziej.- Co sięęę...masz chłopaka.?!
-Hahaha nie... Pisałam z nim rano.
-Z tym kolesiem ze stołówki .?
-Niebieskiem...tak -zarumieniła się.
-No, no... i jak umówiliście się.?
Dziewczyna nerwowym ruchem ręki odgarnęła włosy. Spojrzała kątem oka na Maję.
-Coś ty. O tym mowy nie ma.
-Ale podoba ci się tak .?
-No.... tak -ściszyła głos.
Nastolatki przeszły na drugą stronę jezdni. Od szkoły dzieliło je jeszcze 250 metrów.
-Więc dlaczego się nie umówicie.? -drążyła temat Jakubowska
-Ja nie zapytam, a na niego raczej nie mam co liczyć...
-Słuchaj, czasami dziewczyna musi zrobić pierwszy krok. Nie możesz całe życie tylko marzyć, że będziesz z osobą, którą kochasz...Musisz do tego dążyć. Oczywiście nie mówię, iż na siłę, czy coś. Po prostu spróbuj, by potem nie żałować.
-No ja wiem...ale ta obawa -zasłoniła twarz włosami.
-O rany, rany -westchnęła. - Co ma być to będzie.
Isabel nie była do końca przekonana, czy odważenie się na ten "pierwszy krok" ma jakikolwiek sens. Jakoś nie przypuszczała, że on mógłby odwzajemnić jej uczucia. Nie raz wyobrażała sobie jak ją przytula, całuje, szepcze jej do ucha wyznania miłosne, zaczepia... ale to marzenia. Tak bardzo nierealny, wyimaginowany świat. Przynajmniej tak uważała.
~~~...~~~...~~~...~~~
Mateusz siedział pod salą ze swoim kolegą z klasy, Paulem. Osti miał widok na cały korytarz. Uważnie przyglądał się ludziom. Większość znał... Lub raczej większość znała go. O tym myślał właśnie Paul.
-Zazdroszczę ci - nie krył uczuć.
-Czego .? -zdziwił się Ostaszewski
-Laski na ciebie lecą.
Towarzysz wybuchł śmiechem i pokręcił głową. W tym samym momencie zauważył Alice, zmierzającą na schody. Była sama.
-Daj spokój.
-Naprawdę. Nie dość, że... nie żebym był gejem, ale nie dość, że jesteś przystojny, to zabawny i grasz w piłkę. Lecą do ciebie jak pszczoły do miodu, kurde. A ja.? Żadna się za mną nie ogląda.
-Skąd wiesz.?
-Gdyby tak było już bym z kimś był. Wiesz, że jestem otwarty na nowe znajomości.
-Oj... przecież też grasz w piłkę.
-Na w-f i czasem na kort się wybiorę. Kurde, ty grasz w Bvb. No i masz klatę. Muszę się za siebie wziąć. Gdzie chodzisz na siłownię .? -spojrzał na niego
Mateusz nie rozumiał logiki kolegi. Chce być umięśnionym, by zaimponować dziewczynom.? Bez sensu. Chłopak robi to dla siebie, lub po to by obronić rodzinę. Rzeźbienie ciała, by stać się obiektem westchnień, uważał za banalne. Zachował jednak te myśli dla siebie.
-Na Goldstraße -odpowiedział.
-Okey... To zaczynam od jutra.
-Nie przekładaj na jutro nic, co możesz zrobić w pojutrze -zacytował.
-Słusznie. Wybierasz się tam dziś.?
-Nie raczej nie... Mam trening poza tym...
-Masz zamiar wyrwać tę nową.? -dokończył
Nie wiedział co odpowiedzieć. Nie miał zamiaru wyznawać wszystkim, iż obdarował Majkę silnym uczuciem. Wiedział jednak, że krycie tych emocji wcale mu nie wychodziło.
-Może - rzekł. -Idę na stołówkę zobaczyć czy Chris przyszedł -podniósł się z podłogi.
Ucieszył go fakt, że kolega nie próbował go zatrzymać. Jeszcze by nie chcący coś powiedział o Jakubowskiej. Dziewczyna mu się bardzo podobała, ale nie chciał tego rozpowiadać. Nie miał zamiaru słuchać rad kolegów. Oni zawsze wymyślali coś głupiego. Mateusz wiedział, iż kobiety lubią romantyków. Nieważne czy jest to hipiska, kujonka, luzaczka, czy Majka... każda z nich marzy o romantycznym mężczyźnie.
Pragnął być jej pocieszeniem, wsparciem, oparciem... Chciał być tylko jej jednej. Jest wyjątkowa, inna niż wszystkie. Dużo się śmieje, wiecznie szczęśliwa, tajemnicza. Idealna, jak dla niego.
-Hej -usłyszał czyjś głos, damski głos.
W pierwszej chwili pomyślał, że to może Maja, jednak przeliczył się. Była to Alice.
-Cześć -odpowiedział.
-Co tam .? -zrobiła krok ku niemu
-Wszystko w porządku. Idę teraz na stołówkę.
-A to nie przeszkadzam. Do zobaczenia -uśmiechnęła się.
-Do zobaczenia - odwzajemnił gest.
Mateusz przemierzał przez korytarz pewnym krokiem. Większość osób ze sobą po prostu rozmawiała. Przy drzwiach do biblioteki jakieś dziewczyny wymieniały się bransoletkami. Jeden chłopak uczył się, na co wskazywał fakt, że ignoruje otoczenie, spoglądając w książkę. Ostaszewski szukał tylko jej... Jej jednej wśród tego tłumu.
-Siema stary -walnął go w bark Felix.-Wyglądasz jakbyś kogoś szukał... hm...czyżby naszej Mai .? Pięknej polki, która trafiła w oko Ostaszewskiemu .?
-Przymknij się -warknął.
-Hahaha...wyluzuj. Widziałem ją przez okno. Zaraz powinna być.
-Okey, dzięki. Szła z kimś, czy sama.?
-Z Isabel chyba.
-Okey.
Mateusz był pewny, że kolega zaraz pójdzie pod klasę. Jednak Gotze wcale nie zamierzał się stąd ruszać.
-Chodź staniemy na półpiętrze -zaproponował Felix.
I plany ze stołówką odeszły ...
~~~...~~~...~~~...~~~
Elizabeth miała czekać na Isabel przy szkole i tak też było. Majka dowiedziała się o tym dopiero w chwili dostrzeżenia kumpeli. Przywitały się ze sobą poprzez przytulenie i weszły do szkoły. Przeszły przez korytarz, następnie na schody. Jakubowska szybko zauważyła Ostaszewskiego, więc mimowolnie się uśmiechnęła. On zrobił to samo.
Ich spojrzenia jeszcze się nie spotkały, ale serca zabiły mocniej.
Osti miał ochotę zapytać, czy się dziś spotkają, ale zrezygnował z tego pomysłu. Chciał zobaczyć, czy dziewczynie zależy na tyle, by teraz ona zrobiła krok ku niemu.
Trójka koleżanek przywitała kolegów. Majka nieśmiało obdarowała uśmiechem polaka, a on odwzajemnił gest. Gdy się odwróciły, Mateusz uśmiechnął się sam do siebie.
-Elizabeth ma niezły tyłek -stwierdził brat Mario.
-Ja pierd*lę. Nie masz gdzie patrzeć .? -walnął się ręką w czoło towarzysz
-No co.? Majka jest trochę za chuda. Elizabeth to dobra d*pa.
-Wal się -wybuchł śmiechem.
~~~...~~~...~~~...~~~
Na kolejnej przerwie.
-Wiesz ...zapytałabym go, czy się dziś spotkamy, ale boję się, że mnie oleje -powiedziała do Alice, Maja wychodząc z sali.
-Oj daj spokój. Pewnie sam chciałby o to zapytać.
-W sumie... co ma być to będzie.
-No właśnie. Ooo -uśmiechnęła się , spoglądając na koniec korytarza. -Chodźmy tamtędy -wskazała ręką drugie schody.
-Okeey... a kto tam jest.?
-Nikt taki -zaśmiała się.
-Jasne -obdarowała ją cwaniackim uśmiechem.
Eli i Isa poszły w drugą stronę ponieważ język francuski miały w innej grupie niż Maja z Ali.
Nastolatki szły korytarzem, a tu nagle Alice przywitała jakiegoś blondyna.
-Wiedziałam, że coś jest na rzeczy .! -rzekła z wyrzutami, śmiejąc się Jakubowska
-A właśnie ..spójrz kto idzie -zmieniła temat.
-Gdzie- obróciła się i walnęła w jakąś osobę.
Po uderzeniu wywnioskowała, że jest to bardzo otyła dziewczyna, lub umięśniony chłopak.
-Przepraszam -odwróciła się.
-Wszystko okey -obdarował ją uśmiechem i poszedł dalej.
Majka patrzała jak odchodzi, po czym wzruszyła ramionami.
-Znasz go .?
-Nie mam pojęcia kto to był -odpowiedział zgodnie z prawdą Krause. -Ale patrz tam.
-No gdzie .? -rozglądała się
Alice już nic nie odpowiedziała, bo wiedziała, że tuż za nimi stoi Mateusz z Chrisem. Ten pierwszy nachylił się nad uchem Majki.
-Ładnie to tak podrywać nieznajomych w szkole.?
Dziewczyna przestraszyła się na tyle, by drgnąć. Cała trójka wybuchła śmiechem. Twarz Jakubowskiej ponownie zmieniła kolor na lekko różowy.
-No bo Ali mi mówi, że mam się rozglądać i nagle bum -sztucznie posmutniała.
-No tak...wszystko moja wina...
-Cześć Chris -wychyliła się zza Ostaszewskiego.
-Cześć Maja.
Krause rzuciła porozumiewawcze spojrzenie koleżance. Ta w odpowiedzi pokiwała przecząco głową.
-Majka właśnie chciała z tobą pogadać -wyręczyła ją, spoglądając na polaka
-Yyyyyyyyyyyy... -skomentowała.
Chris wybuchł śmiechem, bo zakłopotana mina dziewczyny wygrywała wszystko.
-Bo... no... czy przyjdziecie dzisiaj na kort o 19.? Byście pouczyli mnie grać może .?
Jej zmiana koncepcji, doprowadziła do załamania Krause, jednak ta nic już nie mówiła. Mateusz uśmiechnął się.
-Przyjdziecie, w sensie .? -spytał
-Ty i Chris ... i może Felix.
-Okey będziemy.
-Okey -nie odrywali od siebie oczu.
-Okey.
-A mnie nikt nie zapyta czy chcę przyjść -otarł swoje, niewidzialne łzy Fuhrich.
-A co, nie chcesz.? -spytała podejrzliwie, uważnie mu się przyglądając
-Zobaczymy -uśmiechnął się tajemniczo, na co ona się zaśmiała.
-To do zobaczenia -dodała.
-Do zobaczenia -powiedzieli chłopcy i odeszli.
-Też idziesz .? -zapytała Jakubowska
-A mogę.? Nie będę przeszkadzać.?
-No jakby tak było to bym nie zapytała.
-To może wpadnę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, że aż tyle stałam w miejscu, ale wyjazdy, wypady i jakoś nie było kiedy. Ale łapcie rozdział. Kolejny za jakieś 2 tygodnie :) Zacznę dziś już pisać kolejny rozdział, więc sądzę, że czasu wystarczy by napisać chociaż 1/3 :)) A reszta jakoś pójdzie. Jakbyście mieli jakieś pytania to możecie pytać na moim asku http://ask.fm/ZuzaBVB Zauważyłam, że już jedna czytelniczka dorwała mojego aska :D
DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE :)
DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE :)
Jeaaa! wreszce juz nie mogłam sie doczekac xd :D !
OdpowiedzUsuńHmmm Osti i Majaa <3 ;33 Zobaczymy co z tego bedzie :D
Pozdrowionkaa :D
Super blog!!<3 chce kolejny! Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga ;* meine-echte-liebe.blogspot.com